Tragiczny finał arsenału w Milanówku - Ryszard Witkowski
Rankiem 10 sierpnia 1944 r. w Milanówku
— rozległa się potężna eksplozja.
Tajemnica wybuchu wyjaśniła się prędko. Znaczył on finał tragicznej
„wpadki” magazynu broni AK zlokalizowanego w Milanówku, przy ulicy Mały
Chrzanów.
Milanówek, czyli w nomenklaturze AK ośrodek „Mielizna” był podczas
okupacji terenem dość szeroko rozwiniętej działalności konspiracyjnej.
Krzyżowały się tu drogi transportu, istniały liczne punkty rozdziału
prasy podziemnej, odbywały się szkolenia wojskowe. Jedną z
najważniejszych jednak gałęzi działalności konspiracyjnej
Milanowieckich2 plutonów AK stał się od końca roku 1943 udział w
zabezpieczaniu zrzutów spadochronowych dokonywanych z samolotów
brytyjskich. Zrzuty te odbywały się nocami na specjalnie wybranych
terenach w pobliżu Grodziska Mazowieckiego.
Dla ułatwienia rozdziału materiałów zrzutowych pomiędzy poszczególne
komórki organizacyjne AK okręgu podwarszawskiego zorganizowano w
Milanówku przy ul. Mały Chrzanów.
Milanówek, czyli w nomenklaturze AK ośrodek „Mielizna” był podczas
okupacji terenem dość szeroko rozwiniętej działalności konspiracyjnej.
Krzyżowały się tu drogi transportu, istniały liczne punkty rozdziału
prasy podziemnej, odbywały się szkolenia wojskowe. Jedną z
najważniejszych jednak gałęzi działalności konspiracyjnej Milanowieckich
plutonów AK stał się od końca roku 1943 udział w zabezpieczaniu zrzutów
spadochronowych dokonywanych z samolotów brytyjskich. Zrzuty te
odbywały się nocami na specjalnie wybranych terenach w pobliżu Grodziska
Mazowieckiego.
Dla ułatwienia rozdziału materiałów zrzutowych pomiędzy poszczególne
komórki organizacyjne AK okręgu podwarszawskiego, zorganizowano w
Milanówku przy ul. Mały Chrzanów magazyn przejściowy. Zlokalizowano go w
piwnicy na posesji należącej do członka AK - krawca Tomasza Pondra.
Budynek z zewnątrz niczym nie zdradzał swej właściwej roli, magazyn był
świetnie zamaskowany i istniało wysokie prawdopodobieństwo, że nie
ujawni go nawet przypadkowa rewizja okupanta.
Obok głównego budynku - pozornie opuszczonego - gdzie mieścił się
magazyn, w odległości ok. 20 metrów, na posesji znajdował się mały
parterowy domek, w którego jednej izbie zamieszkiwał Tomasz Ponder a w
drugiej magazynier, sierżant Armii Krajowej „Gładzisz” Rybiński zwany
popularnie w kręgach organizacji „Betką”. Przez izbę tego ostatniego
przewijały się, zwłaszcza w okresach bezpośrednio po zrzutach, duże
ilości konspiratorów, przysyłanych ze swych ośrodków do Milanówka po
odbiór broni, amunicji i innych „trefnych” materiałów.
Dobrze ustawione zasady konspiracji, pozwoliły ukryć ten ruch przed
oczami sąsiadów i nic nie wskazywało, że magazyn zostanie kiedykolwiek
ujawniony.
Nadzieja na szczęśliwe przetrwanie magazynu nie została zachwiana nawet,
gdy 29 lipca 1944 r. zginęli w zbrojnym starciu z okupantem w pobliżu
dworca kolejowego w Milanówku dowódca ośrodka „Mielizna” kpt. „Bohdan”
Zygmunt Dąbrowski i szef oddziałów dywersyjnych por. „Oskar” Zbigniew
Kowalski. Śledztwo, które bezpośrednio po tym tragicznym wydarzeniu
przeprowadzili Niemcy na terenie Milanówka trafiło w próżnię.
„Betka” wykonując swoje obowiązki magazyniera korzystał często z usług
łącznika, którym był jego kuzyn, kilkunastoletni młodzieniec o mało
zrównoważonych cechach charakteru. Już po wybuchu powstania w Warszawie
„Betka” wysłał swego kuzyna - łącznika do Piotrkowa.
W podróży tej, 9 sierpnia 1944 r., młodzieniec został aresztowany przez
Niemców.
Nie wiadomo czy odnaleziono przy nim jakieś kompromitujące materiały czy
też z innych przyczyn, faktem jest jednak, że po aresztowaniu został
poddany śledztwu, którego nie wytrzymał składając drobiazgowe zeznania
na temat magazynu broni, w którym magazynierem był jego wuj.
Reakcja okupanta była natychmiastowa. Nie czekając na dotarcie
wiadomości o aresztowaniu łącznika do Milanówka i ewentualną ewakuację
magazynu, żandarmeria i gestapo przystąpiły do akcji.
Do Milanówka skierowano silny oddział wyposażony miedzy innymi w...
działo. Otoczył on w nocy z 9 na 10 sierpnia posesję przy ul. Mały
Chrzanów. Drogę wskazywał aresztowany łącznik.
W momencie gdy Niemcy w absolutnej ciszy otaczali teren magazynu w
opisanym wyżej domku mieszkalnym znajdowało się 5 osób: sierżant
Rybiński „Betka-Gładzisz”, plut. podch. „Robotnik” Jan Garstecki, kpr.
podch. „Rżewski” Bogusław Kołodziejski, kpr. „Tomek” Tomasz Ponder,
właściciel posesji strz. „Józef” Józef Sikorski. Do późnych godzin
wieczornych byli zatrudnieni przy pracach magazynowych i teraz spali.
Sądząc po dalszym rozwoju wypadków wierni stosowanej przez wiele
miesięcy zasadzie nadawania magazynowi „niewinnej” postaci spokojnego
cywilnego domu nie mieli przy sobie broni co miało się wkrótce fatalnie
zemścić, odbierając możliwość już nie uratowania się (co było
beznadziejne wobec przytłaczającej przewagi przeciwnika). ale choćby
szansę żołnierskiej śmierci w walce.
Niemcy nie wiedzieli jednak o bezbronności załogi - jakże tragicznej
wobec faktu, że magazyn był pełen broni, amunicji i materiałów
wybuchowych - i starali się tak przeprowadzić akcję, by jak najmniej
narazić swych ludzi na niebezpieczeństwo. W tym celu nim wtargnęli na
teren posesji dokonali aresztowania zamieszkałego w pobliżu 81-letniego
pułkownika w stanie spoczynku, dra Franciszka Grodeckiego, co do którego
uzyskali od „sypiącego” łącznika informacje, iż jest również
zaangażowany w robocie konspiracyjnej i zna „Betkę” oraz jego funkcję.
Aresztowany płk. Grodecki został zmuszony do udania się do domku, w
którym spał „Betka” z towarzyszami z wezwaniem do poddania. Jak odbyło
się aresztowanie załogi nie potrafi dziś nikt powiedzieć. Wkrótce jednak
po otoczeniu magazynu cała szóstka była skrępowana i stała pod ścianą
domku oczekując dalszego tragicznego losu.
Wiedząc już, że nie grozi zbrojny opór załogi Niemcy przystąpili śmiało
do rozbicia magazynu w podziemiach opuszczonego domu. Kolejno wynoszone i
ładowane na samochody były „Platy”, karabiny, pistolety, granaty,
materiał wybuchowy i zapalniki, mundury, koce, buty oraz liczne
wydawnictwa. Tylko zasobniki zrzutowe (containers) nie interesowały
żandarmów i zostały pozostawione w piwnicy.
Po opróżnieniu magazynu nastąpiły najtragiczniejsze wydarzenia.
Oddzielono „Betkę”, a pozostałych żołnierzy zamordowano starym
wypróbowanym sposobem strzału w tył głowy. Ciała wrzucono do małego
domku, oblano benzyną i podpalono. Opróżniony budynek magazynu
podminowano zdobytym plastikiem i wysadzono w powietrze.
Niemcy wysadzając budynek magazynu i podpalając domek mieszkalny
zamierzali prawdopodobnie zatrzeć ślady popełnionej zbrodni. Nie udało
im się to. Gdy wkrótce po odjeździe ekspedycji gestapowsko-żandarmskiej
na miejsce przybyli tłumnie mieszkańcy Milanówka i koledzy poległych,
ujrzeli popalone trupy. Jeszcze tego samego dnia urządzono pogrzeb
poległym.
„Betka”- Gładzisz Rybiński przewieziony został na badania do więzienia w
Radogoszczy, gdzie zginął nie ujawniając żadnych tajemnic organizacji.
Polegli podczas „wpadki” magazynu spoczywają na cmentarzu w Milanówku.
Grób ich otoczony jest troskliwą opieką. Na miejscu kaźni w lasku przy
ul. Mały Chrzanów znajduje się tablica pamiątkowa.
(„Stolica” 1963 r., nr 26, s. 6)
Fragment wysadzonego przez Niemców
magazynu broni AK
Fot. Ryszard Witkowski ps. "Orliński"
Zniszczony magazyn broni Armii
Krajowej.
W ruinach spalonego domku
mieszkalnego spalone zwłoki
jednego z żołnierzy załogi
magazynu
Fot. Ryszard Witkowski ps.
"Orliński"
Widok rumowiska wysadzonego przez
Niemców magazynu broni AK
Fot. Ryszard Witkowski ps. "Orliński"
________________________________
1Ryszard Witkowski był członkiem załogi pełniącej rotacyjnie
dyżury w magazynie broni. Tylko przypadek sprawił, że tego dnia dyżur
nie przypadł na niego.
Uzupełnienie:
10 sierpnia 1999 r. w miejscu tragedii
– z udziałem przedstawicieli władz samorządowych, organizacji
kombatanckich, harcerzy i członków rodzin zamordowanych żołnierzy AK –
odsłonięto nową tablicę z tekstem ponownie opracowanym (nie
„ocenzurowanym” przez władze komunistyczne), który upamiętnia prawdę
tamtych wydarzeń sprzed lat. Warto wiedzieć, że ówczesna ul. Mały
Chrzanów obecnie nosi nazwę ul. Wojska Polskiego.
Ryszard Witkowski, 2010-05-14 20:22:18